Piesza Praska Pielgrzymka Rodzin – Konferencja – dzień I

32 Piesza Praska Pielgrzymka Rodzin - logoDzień I – Uwierzyć we Wcielenie Syna Bożego (Mt 1,18-25)

Intencja dnia – Aby Słowo Boże stawało się ciałem w naszym życiu.

Słowo dnia /szczególnie na strefę ciszy/.
„Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie. Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie. Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu. Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga.”(1 J 4,1-7)

Konferencja
Święty Jan ewangelista w I Liście zwraca się z wezwaniem: „nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie”. Wyraźne polecenie św. Jana Apostoła wzywa by czuwać przez badanie duchów, bo nie każde tchnienie ducha pochodzi od Boga; nie każdy przemawiający prorok pochodzi od Boga. Kiedy zatem mamy wierzyć, a kiedy nie wierzyć odpowiada św. Jan w dalszej części swojej wypowiedzi: „Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie”. (1 J 4,1–3)

Kościół nieustannie czuwa by odróżniać działanie Boga od działania złego ducha. Czuwa by wszyscy wierzący mogli wyznawać tę samą wiarę w tajemnicę Wcielenia, że Syn Boży: „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy.” Kościół modli się tymi słowami wypowiadając swoje Credo już od czasu Soboru Nicejsko – Konstatynopolitańskiego. Wyznaje wiarę, że „Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, pozostając prawdziwie Bogiem. Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. (KKK 464).

Postawa wiary w prawdziwe Wcielenie Jezusa Chrystusa – Syna Bożego jest znakiem trwania w nauce Apostołów. Niewątpliwie jest to cecha wyróżniająca naszą wiarę chrześcijańską od innych religii. Człowiek sam z siebie nie wymyśliłby takiego scenariusza przyjęcia ciała ludzkiego przez samego Boga. Bóg przemówił mocno przez fakt wcielenia Syna Bożego i człowiekowi trudno jest w ten fakt uwierzyć a nawet nie jest to możliwe bez pomocy Ducha Świętego. Bez pomocy Ducha Świętego możemy być jak pogański filozof Celsus, który napisał około roku 178 po Chrystusie „…pełne nienawiści i sarkazmu dzieło, w którym wyszydza chrześcijańskie dogmaty wcielenia, Odkupienia i drwi ze Mszy świętej. Według Celsusa chrześcijanie są szaleni – wierzą, że ich Bóg stał się jednym pośród nich, że mogą się z Nim zjednoczyć w ramach Uczty. Jest to, jego zdaniem, po prostu szaleństwo. Tę opinię Celsusa należałby odwrócić – to nie chrześcijanie są szaleni wierząc, że Chrystus oddaje się im pod postacią chleba, to Bóg oszalał w swojej miłości ku człowiekowi; Eucharystia jest wyrazem szaleństwa Chrystusa, Jego szalonej miłości do człowieka, Jego miłości do ciebie”. (Ks. Tadeusz Dajczer, Rozważania o wierze, s. 166–167)

Bóg, stając się człowiekiem, okazał niepojętą dla człowieka Miłość. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego”. (J 3,16-18) Dzięki wierze bądźmy „szaleni” by nie zniweczyć Bożego planu – odkupienia człowieka, ale go odkrywać jako ciągle aktualny.

Wcielenie Syna Bożego jest odpowiedzią na sytuację grzesznego człowieka, który potrzebuje Odkupiciela. Fakt przyjścia Jezusa Chrystusa na ziemię oraz Jego śmierć i zmartwychwstanie jest związane z upadkiem człowieka. Natchniony autor księgi Rodzaju w tzw. Protoewangelii opisując upadek pierwszego człowieka umieszcza także dobrą nowinę o niewieście i jej potomstwie: „Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. Rdz 3:8-15

Bóg w swojej Miłości od razu reaguje na upadek człowieka Dobrą Nowiną. By Słowo jednak mogło stać się Ciałem człowiek musi dojrzeć do tego daru; by móc przyjąć Wcielenie Syna Bożego musi nadejść pełnia czasu: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”. (Ga 4,4-5). Bóg zatem w Starym Testamencie przygotowuje człowieka na to centralne wydarzenie w dziejach ludzkości jakim jest fakt Wcielania Syna Bożego. Do tej prawdy Bóg przygotowywał ludzkość przez całe dzieje począwszy od Starego Testamentu poprzez proroków a nade wszystko Maryję Dziewicę Matkę naszego Zbawiciela by wypełniła się i nadal wypełniała owa pełnia czasu.

Do obowiązku Kościoła należy postawa wyjaśniania i bronienia prawdy wiary o wcieleniu, bowiem „Bez Chrystusa nie wiemy ani kto to jest Bóg, co to jest życie, śmierć, ani kim sami jesteśmy” Blaise Pascal. W Jezusie Chrystusie niewidzialny Bóg staje się widzialny. Staje się człowiekiem jak my. Przez fakt Wcielenia, Bóg pokazuje nam, jak daleko sięga prawdziwa miłość, której źródłem jest On sam. Jest to Miłość, która kroczy ludzkimi drogami. Bóg w Jezusie Chrystusie staje się ciągle obecny w naszym opuszczeniu, cierpieniu, strachu przed śmiercią. Chrystus stając się człowiekiem w imię Swojego Ojca i w mocy Ducha Świętego stanął po naszej stronie, by nas bronić przed szatanem a nawet przed nami samymi. Chrystus bowiem mówi: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. (Łk 21,34–35) Przez fakt Wcielenia Bóg Objawił całą pełnię, która jest nam potrzebna do zbawienia. (por. Youcat p. 9). Tutaj dopiero ujawnia się godność jaką otrzymaliśmy jako ludzie od Boga. To w Nim dopiero możemy zrozumieć samych siebie, jak mówił św. Jan Paweł II w Warszawie w 1979 roku: „Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa. I dlatego Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. Dzieje ludzi! Dzieje narodu są przede wszystkim dziejami ludzi. A dzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie. W Nim stają się dziejami zbawienia”.

To w tym jednorazowym wydarzeniu jakim jest Wcielenie ujawnia się cel życia człowieka. W Chrystusie i dzięki Chrystusowi człowiek może odczytać, podjąć i zrealizować te dążenia, które wynikają z natury obdarowania i powołania człowieka. Wcielenie Jezusa pozwala zwrócić oczy człowieka na wyższe sprawy, o tym mówi św. Paweł w I liście do Koryntian: „Pierwszy człowiek pochodzi z ziemi, więc jest ziemski, a ten Drugi pochodzi z nieba. Jaki był ten ziemski, tacy są ludzie żyjący na ziemi, a jaki jest Ten z nieba, takimi będą ludzie żyjący w niebie. Podobnie jak w tym życiu byliśmy obrazem człowieka ziemskiego, tak samo w przyszłym życiu będziemy obrazem Człowieka z nieba.” (1 Kor 15,47-49)

Skutki grzechu do których należy: cierpienie i śmierć nie mogą być przezwyciężone przez samego człowieka. Jezus Chrystus przyjmując ciało i duszę ludzką poprzez cierpienie i śmierć dokonuje odkupienia człowieka i wyrywa go z świata śmierci, przeprowadza do krainy życia. Święty Paweł w I liście do Koryntian napisał: „Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,21-22) Bóg dokonuje ożywienia serca człowieka, jak mówi prorok Ezechiel: „…dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała”. (Ez 36,26)

W Jezusie Chrystusie Bóg chce zrealizować szczęście każdego człowieka. Ojciec święty Benedykt XVI w Niemczech podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii w 2005 roku powiedział do młodzieży: „Szczęście, którego szukacie, szczęście, do którego macie prawo, ma imię, twarz: to Jezus z Nazaretu”. Bóg w pełni objawił swoją twarz w Jezusie Chrystusie. By to wyjaśnić Papież próbuje posłużyć się obrazem tzw. sprzętu hi-endowego. Określenie to jest stosowane przez producentów na ofertę skierowaną do odbiorców m.in. sprzętu audio, lubiących słuchać muzyki w bardzo dobrej jakości.

Kiedyś byłem u znajomych, którzy posiadają tzw. sprzęt hi-end. Po jego uruchomieniu muzyka, której towarzyszył śpiew w wykonaniu jakiegoś zespołu, choć nie było tam żadnego ekranu telewizyjnego były tak realistyczne, jakby pobudzały w odbiorze dodatkowo wytworzenie obrazu. Śpiew i muzyka były niejako „w zasięgu ręki”, można było ich „dotknąć” – niejako zobaczyć oczami wyobraźni i namacalnie doświadczyć tego, co zostało nagrane. Skądinąd z pewnością jest to niebywałe osiągnięcie techniczne.

Skoro człowiek – stworzenie Boże potrafi dokonać tak wielkich dzieł poprzez materię nieożywioną, to o ileż bardziej żywy Bóg, który stał się człowiekiem i umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia, a także zmartwychwstał może objawiać i ukazywać człowiekowi przez fakt Wcielenia piękno prawdziwego Oblicza Boga. Poprzez Wcielenie Jezusa Chrystusa możemy dotknąć prawdziwego Boga.
By stawało się to faktem dziś, dla nas, konieczna jest postawa przebywania z Jezusem Chrystusem poprzez modlitwę, czytanie Słowa Bożego, życie sakramentami świętymi. W ten sposób poznamy Go i uwierzymy Bogu. Mowa Boga w Jezusie Chrystusie jest doskonała dlatego autor listu do Hebrajczyków napisał: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat”. (Hbr 1,1-2).

Bóg chce być rozpoznawany przez człowieka, by człowiek mógł poznawać Boga i Go wielbić, a przez to by miał uczestnictwo w Jego naturze. Jedynie ta obecność Boga może sprawić wypełnienie serca ludzkiego. „Za wielkie jest serce człowieka, by je można było zapełnić pieniądzem, zmysłowością lub zwodniczym, choć odurzającym, dymem sławy. Ono pragnie dobra wyższego, bez granic i wiecznie trwającego. A takim dobrem to tylko – Bóg”. (Św. Maksymilian Kolbe) W sercu każdego człowieka znajduje się pewna przestrzeń samotności, jakieś pustki, której nie może zapełnić żadna ludzka więź, ani nawet najsilniejsza miłość. Dokładnie w tym miejscu pustki i samotności, w głębi twojego ja, gdzie nikt nie jest do nikogo podobny, czeka na Ciebie Chrystus i chce żyć z Tobą i dla Ciebie. Kto nie chce się zgodzić na to miejsce samotności, które może wypełnić tylko Bóg żyje w niepokoju, w buncie przeciwko człowiekowi, samemu sobie a nawet przeciwko Bogu. (por. Reguła Taize).

Jezus Chrystus stał się człowiekiem by namalować swoim życiem najpiękniejszy obraz Miłości, którą jest sam Bóg i by w ten sposób pociągnąć człowieka ku sobie, by każdy człowiek mógł uczestniczyć w Bożej Miłości. Bóg w Jezusie Chrystusie przybliżył się do nas. Myślę, że można to porównać do sytuacji każdego/każdej z nas, kiedy na naszej drodze życia spotkaliśmy człowieka, który poprzez swoją życzliwą postawę miłości pociągnął nas do jakiejś grupy czy sprawił, że zaczęliśmy się czymś interesować.

Nick Vujcic opisuje w swojej książce „Bez granic” taką oto sytuację: „Kiedy miałem szesnaście lat, uczyłem się w liceum stanowym w Runcorn, w Queensland. Po lekcjach musiałem zwykle czekać na transport do domu. Najczęściej spędzałem ten czas z kolegami lub rozmaiłem z panem Arnoldem. Pan Arnold nie był dyrektorem ani nawet nauczycielem. Był woźnym. Ale jednocześnie należał do ludzi, którzy świecą wewnętrznym blaskiem. Akceptował swoją rolę i czuł się tak swobodnie w kombinezonie roboczym, że wszyscy go lubili i szanowali. Pan Arnold był mądrym człowiekiem i odznaczał się wielką dojrzałością duchową. Podczas przerwy obiadowej prowadził spotkania chrześcijańskiego klubu młodzieżowego. Zapraszał mnie często, choć tłumaczyłem mu, że nie jestem zainteresowany. Jednak ponieważ go lubiłem, w końcu zacząłem uczęszczać na te spotkania”. (s. 86-87)

Bóg sam stał się człowiekiem by przekonać ludzi o bliskości Boga w relacji do każdego człowieka, także tego zagubionego. Piękną naukę dał nam kardynał Antonio Maria Rouco Varela, Arcybiskup Madrytu, podczas Światowych Dni Młodzieży w Madrycie w 2011 roku „…to Bóg jest Tym, który nas szuka. On wychodzi nam na spotkanie. Chrystus jest, droga młodzieży, tym, który was szuka i wychodzi na spotkanie … To, że dacie się znaleźć jest kluczem do sukcesu każdego Światowego Dnia Młodzieży. I oczywiście także tego, który dzisiaj rozpoczynamy. To będzie wasz sukces!” (Plaza De La Cibeles, 16.08.2011). Bóg przez wcielenie chce byśmy byli ludźmi Bożego sukcesu.

Ojciec święty Jan Paweł II powiedział na spotkaniu z Młodzieżą podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto w 2002 roku: „Jak podkreślają Ojcowie Kościoła, Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem. Takiego decydującego przełomu dokonało w historii ludzkości Wcielenie”. Bóg stwarzając człowieka wiedział co uczynić z nim, by był szczęśliwy: zamieszkał z nim. Tak jak dziecku nie potrzebne są zabawki – tak bardzo jak jest to nam dziś wmawiane – ale potrzebna jest obecność Mamy i Taty. (Jan Paweł II, 25 lipca 2002, Powitanie uczestników Dnia Młodzieży Toronto)

Uwierzenie we Wcielenie Syna Bożego otwiera drzwi odkupienia człowieka na to by dokonała się prawdziwa rewolucja w sercu stęsknionego człowieka, o czym poucza św. Jan w swojej Ewangelii: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. (J 1,12-14) Komentarzem do tych słów niech będzie proste świadectwo bł. Matki Teresy z Kalkuty: „Od 1949 roku do naszego zgromadzenia zaczęły jedna po drugiej wstępować dziewczęta. Były to moje uczennice. Pragnęły oddać wszystko Bogu i bardzo się spieszyły, aby to uczynić. Z wielką satysfakcją zdejmowały swoje kosztowne Sari po to, by włożyć na siebie nasze skromne Sari z bawełny. Przyjeżdżały w pełni świadome tego, że decydują się na rzecz niezwykle trudne. Kiedy dziewczyna z bardzo starej kasty oddaje się na służbę ludziom z kasty wykluczonym, znaczy to, że dokonała się rewolucja. Największa. Najtrudniejsza ze wszystkich. Rewolucja miłości”.

Potrzebny jest nam powiew Bożego Ducha by dał nam wiarę w tę tajemnicę Wcielenia, by całym sercem wyznać wraz z całym Kościołem, że to co wydarzyło się 2000 lat temu, dzieje się także i dziś. Maryjo, Matko Syna Bożego, daj nam taką czcią otaczać dziś święte tajemnice Ciała i Krwi Chrystusa, abyśmy mogli doznawać nieustannie owoców Chrystusowego Odkupienia. Chroń nas od niewiary we Wcielenie Syna Bożego i naucz nas przyjmować Słowo, by w mocy Ducha Świętego stawało się rzeczywistością w której uczestniczymy. Amen.

Polecamy