M. Przydacz: Beatyfikacja rodziny Ulmów ma znaczenie dla polityki historycznejBŁOGOSŁAWIWNI ULMOWIE Z MARKOWEJ UPOMINAJĄ NAS

W dzisiejszą niedzielę treścią liturgii słowa jest upomnienie braterskie. Grzeszących upominać – to jeden z uczynków miłosierdzia chrześcijańskiego. Niełatwe to zadanie. Nie lubimy, gdy ktoś zwraca nam uwagę, czujemy się często urażeni. Pan Jezus wyraźnie zachęca, by błądzących braci – w imię miłości – upominać. Istotnym motywem braterskiego upomnienia winna być miłość.

Dziś w Markowej k. Łańcuta wynoszona jest na ołtarze cała Rodzina Ulmów – Rodzice: Józef i Wiktoria oraz ich siedmioro Dzieci. Oni nas dzisiaj upominają: Żyjcie zgodnie z Ewangelią i swoim życiem świadczcie o Chrystusie. Bądźcie miłosiernymi samarytanami dla innych.

To piękne świadectwo ich życia wpisuje się także – jak to pięknie ujmuje s. Maria Elżbieta Szulikowska – w tajemnice Różańca świętego, które przecież są przypomnieniem całej Ewangelii. Znajduje się tam bowiem wiele rodzinnej radości, trudu, cierpienia, jest też śmierć i rozszerzająca się chwała markowskich samarytan. Zajaśnieli wielkością zwyczajności i największą miłością, jaką jest oddanie życia za bliźniego. Zginęli z rąk niemieckiego okupanta za to, że przyjęli pod swój dach ośmioro Żydów i przez kilkanaście miesięcy pomagali skazanym na zagładę Saulowi Goldmanowi i jego czterem synom oraz dwóm córkom i wnuczce Chaima Goldmana.

Praca uszlachetnia człowieka, ale dopiero połączona z modlitwą wiedzie do świętości. I właśnie to połączenie benedyktyńskiego hasła: „ora et labora” – „módl się i pracuj” sprawia, że w codzienności zwyczajnej rodziny można odnaleźć odniesienie do tajemnic Różańca świętego. Bo czy każde poczęte i urodzone dziecko nie było kolejnym zwiastowaniem i narodzeniem nowego życia? Podobnie przyjaciele i znajomi, którzy odwiedzali dom Józefa albo zapraszali go na spotkania, czy nie wpisują się w radość nawiedzenia? Uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czyż nie było okazją, by wszystko minione ofiarować Bogu? Mieli też swoje poszukiwania, choćby projekt przeniesienia rodziny do Wojsławic k. Sokala, gdzie kupili ziemię.

Tajemnice światła, czyli życia zgodnego z wolą Bożą, czerpali z Pisma Świętego. Egzemplarz, który się po nich zachował, wiele mówi o gospodarzach. Przypowieść o miłosiernym samarytaninie jest tam podkreślona na czerwono, a z boku dopisano ołówkiem słowo „tak”. To rzuca światło na ich heroiczną decyzję dotyczącą pomocy Żydom. Gdy sąsiedzi namawiali Józefa, aby usunął ich, bo naraża siebie i rodzinę, Józef odpowiadał: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”. Piękne świadectwo o ich życiu moralnym złożył Władysław, brat Józefa: „Krzywdy nikomu nie zrobili, to wiem na pewno!”. Życie sakramentalne prowadzili według ówczesnych zasad.

Wiele epizodów życia Ulmów nosi też znamię tajemnic bolesnych. Na początku wojny Józef został zmobilizowany i wysłany w okolice Grodna. Jednak z powodu ciężkiej choroby, która groziła śmiercią, wrócił pieszo do domu. Zdesperowana Wiktoria szukała pomocy dla męża u niemieckiego lekarza. Wyzdrowiał, bo wtedy „jeszcze nie nadeszła jego godzina”. Tragiczna noc wydarzyła się później, 24 marca 1944 r., i też była poprzedzona zdradą. Śmierć przyszła o świcie, razem z niemieckimi żandarmami, którzy otoczyli dom. Najpierw zastrzelili Żydów, potem wyprowadzili Józefa i brzemienną Wiktorię – w chwili gdy zaczęło się rozwiązanie, zaczęło się rodzić siódme ich dziecko. Potem zastrzelono kolejno sześcioro dzieci, „żeby gmina nie miała z nimi kłopotu”.

Po 50 latach od tragedii nadszedł dla Ulmów czas chwały. W 1995 r. otrzymali medal Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata, później postawiono im pomnik. W 2003 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny całej rodziny. 17 marca 2016 roku otwarto w Markowej Muzeum Polaków ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Wokół Muzeum powstał Sad Pamięci i tak oto na kanwie tajemnic Różańca świętego pięknie jaśnieje życie Sług Bożych, dziś wynoszonych na ołtarze jako Błogosławionych.

Bóg jest obecny w swoim słowie. Gdy czytamy Pismo Święte doświadczamy tej Bożej obecności. Na jego kartach mówi nam Bóg o swojej miłości i pragnie, abyśmy Go naśladowali. Tak jak naśladowali Go Błogosławieni: Józef i Wiktoria Ulmowie z Dziećmi z Markowej k. Łańcuta. Oni czerpali siłę do życia autentycznie chrześcijańskiego z Ewangelii. W rozważaniach różańcowych na październik 2017 w archidiecezji przemyskiej w dniu 14 października czytaliśmy: „Z codzienności Rodziny Ulmów znane są tylko epizody wydobyte ze wspomnień, ale to one właśnie stają się niczym drogocenne perły, które nadają wartość każdej chwili. Jedną z takich pereł codzienności jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. (…) Dla Ulmów stała się ona kluczem do zrozumienia powinności względem człowieka, który w trudny czas wojny wpadł w ręce zbójców. Nie wiemy jak to było, dlaczego i kiedy, ale wyjątkowe wrażenie robi Nowy Testament Ulmów, a w nim perykopa o miłosiernym Samarytaninie podkreślona na czerwono. Dlaczego podkreślona? Domysły mogą być różne, ale jeśli wspomnieć na Żydów mieszkających pod jednym dachem i grożące konsekwencje, to musieli mieć w ręku i w sercu jakiś koronny argument na wytłumaczenie sobie i wyjaśnienie innym tak niebezpiecznie krańcowej sytuacji. Może to była – dla tych zacnych i dobrych małżonków – jedyna busola, przez którą Pan Bóg szczególnie mocno i jasno przemówił do nich i umocnił ich do wierności tej właśnie zasadzie? Przecież wiele osób w obawie o własne życie wycofało się wtedy z udzielania pomocy Żydom. Ulmowie tego nie zrobili!” (Maria Elżbieta Szulikowska: Józef i Wiktoria Ulmowie, s. 41).

Dla Ulmów Pismo Święte było miejscem spotkania z Bogiem. Z niego czerpali siły do tak wspaniałego życia i męczeńskiej śmierci w obronie starszych braci we wierze, Żydów. Niech i dla nas Pismo Święte będzie miejscem częstego spotykania się z Bogiem i umacniania się we wierze.

Dziś dziękujemy Bogu Najwyższemu za dar beatyfikacji całej Rodziny Ulmów i równocześnie z pokorą przyjmujemy ich upomnienie braterskie: Ludzie dwudziestego pierwszego wieku! Kochajcie Boga ponad wszystko, a bliźniego swego jak siebie samego. Nie wahajcie się ani chwili, gdy trzeba będzie stanąć w ich obronie, jak ten ewangeliczny dobry Samarytanin. Bądźcie wierni Chrystusowi i Jego Kościołowi. To jest bezpieczna i pewna droga do zbawienia wiecznego w niebie.

Polecamy