Katecheza Parafialna

NAKŁOŃ SWE SERCE DO SŁUCHANIA

Katecheza na V niedzielę WIELKIEGO POSTU

6 kwietnia 2025 r.

 

V niedzielę Wielkiego Postu 6 kwietnia 2025 r.

Sakrament Pokuty i Pojednania – wracam do pełni miłości.
Każdy z nas ma tendencje do porównywania się z innymi.
Zauważmy jednak, że w tych ocenach my sami często wypadamy
lepiej niż inni. Osądzamy, ale w tych osądach to my prezentujemy się
z reguły jako mądrzejsi i sprawniejsi. Nie w nas jest zło i grzech – one
są w innych. Ta sama logika dotyczy naszych grzechów i nieprawości – moje występki są niewielkie w porównaniu z błędami innych.
Z przestępstwami, kłamstwami czy nieprawościami pozostałych
ludzi. A przecież, i tego uczy nas Kościół w Wielkim Poście, naszą
pierwszą duchową troską powinien być nasz własny grzech, a nie
nieprawość tych, którzy są wokół nas. Właściwym standardem nie
jest to, jak dobrze wypadamy na tle innych osób, ale jak wypadamy
na tle postawy, słów i zachowań Chrystusa. Warto się temu przyjrzeć.
Większość z nas zna definicję grzechu. Katechizm uczy, że grzech
jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu
sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego
z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr (Katechizm
Kościoła Katolickiego, nr 1849). Grzech jest zatem świadomym
i dobrowolnym złamaniem przykazań Bożych, czego skutkiem jest
krzywda wyrządzona innym bądź samemu sobie. Grzech rani także
bezwarunkową i nieodwołalną miłość jaką Bóg nas obdarza.
Pierwszym jednak warunkiem zrozumienia tego, czym jest
grzech, jest uświadomienie sobie własnej nieuporządkowanej
sytuacji moralnej, albo w odniesieniu do siebie albo do innych.
Pomocą w dostrzeżeniu tego są drogowskazy, które Bóg ofiarował
wszystkim ludziom – przykazania Dekalogu. Niezwykle istotne jest
zrozumienie, że przykazania nie są jedynie zakazami, ale mądrymi
znakami zachowań etycznie godziwych i ukazaniem postaw, które
chronią nas przed krzywdą jaką możemy wyrządzić sobie lub
innym. Dopiero spojrzenie na siebie i świat przez pryzmat Bożego
Słowa i Bożych nakazów pozwala nam na uchwycenie prawdziwej
kondycji naszego życia, zrozumienie, że ja grzesznik potrzebuję
pomocy i łaski. W tym miejscu zrodzić się może pragnienie
wyjścia z zagmatwanej, trudnej, grzesznej sytuacji życiowej.
Szansę na to daje nam Kościół w sakramencie pokoty i pojednania,
a właściwie warunki tego sakramentu – rachunek sumienia, żal
za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź oraz
zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu – pomagają nam uporać się
z wadami i realizować dobre życie moralne i duchowe.
Sakrament spowiedzi nie jest jednak sakramentem łatwym. Łączy
się, wiemy to, choć rzadko się do tego przyznajemy, z poczuciem
wstydu – nie przychodzę bowiem do spowiedzi po to, żeby się
pochwalić, ale po to, żeby powiedzieć, co mi się nie udało, w czym
zawaliłem, kogo i jak skrzywdziłem, z jakimi postawami albo
nałogami nie radzę sobie w życiu. Ten rodzaj rachunku sumienia,
a potem spowiedzi jest nam znany. Zapominamy jednak bardzo
często o grzechach, które nie wynikają z konkretnego czynu (słowa,
zachowania), ale z zaniedbania. Często nam to umyka, a przecież
w Ewangelii św. Mateusza, w słynnym obrazie Sądu Ostatecznego
upomnienie i surowa reprymenda Chrystusa wobec potępionych
dotyczy grzechu zaniedbania konkretnego dobra. Jezus mówi
bowiem: „byłem głodny, a nie daliście mi jeść, byłem spragniony, a nie
daliście mi pić, byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie”. Musimy
sobie szczerze powiedzieć: nie tylko w spowiedzi, ale w ogóle rzadko
w naszym życiu przyznajemy się do zaniedbania konkretnego dobra,
spraw i rzeczy, które powinniśmy byli zrobić, ale tego nie zrobiliśmy.
Dlatego tak ważny jest żal za grzechy, który rozpoczyna się w głowie,
a kończy w sercu, bo to nasza wola decyduje, czy chcemy odwrócić
się od grzechu czy też nie. Akt żalu powinien być wypowiedziany
świadomie, z przekonaniem i miłością, bo oprócz dostrzeżenia
i przyznania się do wyrządzenia złego czynu, powinniśmy podjąć
odpowiedzialność za ten czyn. Z kolei postanowienie poprawy
ma być planem na to, jakie kroki podejmę po spowiedzi, aby
pracować nad sobą, ale też czasem zadawania sobie pytań i szczerych
na nie odpowiedzi: co było dobre w moim życiu, za co chcę Bogu
podziękować? gdzie popełniam błędy, za co powinienem przeprosić,
w czym prosić o pomoc? Dobrze przygotowany i przeżyty sakrament
pokuty jest zawsze szansą na piękny powrót do Boga, szansą
na zmianę swoich zachowań i postaw przez większą świadomość jak
prawdziwie żyć Ewangelią.

Polecamy